Idąc nurtem 'marketowych króli', nie mogłem oprzeć się przy ostatniej wizycie w Żabce, aby nie zakupić whisky mieszanej na zlecenie właśnie tej sieci sklepów. O ile bohaterzy poprzednio mając walczyć o pijalność to Tesco Special Reserve nawet mi smakował jednak i tak uważam, że trunki tego pokroju wartość degustacyjną mają słabą. Obfita półka budżetowych blended whisky bardziej zaspokaja ciekawość niż wnosi coś nowego. Nie raz obiecywałem sobie, że ukierunkowuję się bardziej w stronę maltów i za poprawę swojego postanowienia uznałem iż czas przestać się okłamywać i już tego sobie nie obiecuję ;)
Ludzi odpowiedzialnych za stworzenie Grey Scottish Fox'a pochwalić muszę w pierwszej kolejności za kształt i szatę graficzną butelki. Nie mi pierwszemu i nie ostatniemu kojarzyć się będzie z whisky Old Pultney, który wspomnieniami szale przechyla w pozytywną stronę a kolorystyka w stylu "złote, ale skromne" rysuje grymas twarzy ku serdecznemu uśmiechowi.
Komunikaty na etykiecie standardowe jak na blendy ekonomiczne, zapewniają nas iż whisky ta jest "Perfect Harmony of taste and aroma....", który producent napisze szczerą notkę przy trunkach tego pokroju typu "fundusze przeznaczone na tą whisky, pozwoliły nam poza spełnieniem warunków prawnych aby whisky nazywała się szkocką, na uzyskanie pijalności w stopniu dobrym".
Jednak cieszę się iż etykieta nie jest ozdobiona złotymi medalami a w granicach normy lekko tylko przechwalona ;). Kontretykieta już z nami komunikuje się mniej wyniośle, producent sugeruje w pierwszej kolejności iż nasza inwestycja około czterdziestu złotowa najlepiej smakuje w drinkach, a dopiero w drugiej kolejności solo, bądź z dodatkiem małej ilości zimnej wody.
Ja będę odważny i zbadam ten smak i aromat solo:
Nos: Alkohol wybija się w pierwszej kolejności, lekka słodycz, lekka dębowość, poziom aromatu raczej mało lotny i skomplikowany.
Smak: mocno alkoholowy w pierwszym uderzeniu, które jednak nie trwa długo i jest wynagradzane cukierkową słodyczą, biszkoptowością oraz minimalnym mlecznym posmakiem zahaczającym o nutkę pestek z winogron.
Finisz: przyjemny, pestkowy, słodkawy, podchodzący pod średnią długość
Całkowity balans tej whisky stawiam na plus, aromat nie zachwycił, ale smak i finisz przy tej cenie jest zadowalający. Jeśli spotkanie wśród znajomych wyjdzie poza limit degustacyjny Grey Scottish Fox'em możemy się ratować i imprezować spokojnie ;)
Dla wytrwałych czytelników, którzy zawsze... albo chociaż często zostają na blogu, czytając moje wpisy do końca przedstawiam mój ranking blendów marketowo-żabkowych:
1. Tesco Special Reserve - pijalny, przyjemny, słodkawy
2. Grey Scottish Fox - pijalny, aromat nie powala, ale smakiem się broni
3. Queen Margot - tutaj raczej posiłkował bym się lodem i colą
4. Golden Loch - bez coli nie podchodź! Osobiście jeśli bym wiedział, że nie urażę gospodarza abstynencją wybrał bym abstynencję bądź inny alkohol.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz