"Druga zwrotka, bo zawsze chciałem zacząć od środka" jak śpiewał Abradab w swojej piosence tak samo jest z chronologią wpisów, a raczej kolejnością dodawania recenzji. Wiem, że przed opisaniem Kavalan Koncertmaster powinien na blogu pojawić się Kavalan Classic, ale jak to w życiu bywa, pierwsza w ręce wpadła mi inna wersja Kavalana.
Uzupełnienie mojej kolekcji o "podstawkę" nie było owiane niepewnością z powodu zachwytu alkoholu z Tajwanu, jego pijalnością i bardzo dużą intensywnością smaków. Classic zakupiłem bardziej z ciekawości czy podstawa czasami nie będzie "wypłaszczona i biedna" a może jednak równie godnie zapadnie mi w pamięć.
Sama tuba paradna, jak na jedynego reprezentanta whisky Tajwańskiej, prezentuje się drogo i dumnie, z daleka naprawdę wydaje się drewniana. Butelka z grubego oryginalnie formowanego szkła wzbudza respekt i świetnie się prezentuje. Uwagę zwraca rozłożenie treści, o ile butelka poza nazwą zawiera raczej mało komunikatów (co cieszy wzrok, bo często etykiety zapaćkane są nadmiarem informacji) to na kartonie znajdziemy wszystko to co trzeba....
..no i notkę aromatyczno/smakową, którą zawsze z uporem tłumaczę i szukam w kieliszku tych smaków, a czy dziś je znajdę ?
Nos: bardzo intensywny, przyjemny "burbonowy" aromat, który moim zdaniem wynika iż beczki, w których leży destylat mogą być tak zwanym "pierwszym wypełnieniem / zalaniem beczki", alkohol schowany tak dobrze, że wręcz trzeba szukać tej ostrości w nosie, poza "burbonową" słodyczą wyczuwalna kwiatowość i lekka symboliczna wręcz dębowość, wanilia
Smak: tutaj przypominamy, że pijemy trunek wysokoprocentowy, aczkolwiek pazurek alkoholowy jest szybciutko zasłaniany kolejnymi smakami, pierwsza melduje się słodycz, aby po chwili przekazać pałeczkę egzotycznej owocowości (lekki posmak ananasa i mango) przełamanej leciutkim cynamonem oraz dębem
Finisz: przyjemnie gasnący, ale nie za długi.
Podsumowując Kavalan Classic powala na łopatki wyglądem i aromatem. Smak utrzymuje go w pozycji bardzo przyjemnej, eleganckiej i oryginalnej ze względu na obecność owoców egzotycznych w whisky aczkolwiek do fenomenu jeszcze czegoś brakuje.

