Whisky NAS (bez deklaracji wieku) doceniana przez Konsumentów z USA, drugi najlepiej sprzedający się szkocki molt na świecie. Produkowana w najdłużej legalnie działającej destylarni. Whisky wyróżniona przez Króla Jerzego IV. Dobra, dobra... Ostatnio też miałem przyjemność naczytać się ochów i achów, a przy końcu degustacji musiałem bardzo mocno szukać pozytywów żeby "Chivasek" wyszedł przynajmniej dostatecznie. Mam nadzieje, że tutaj będzie inaczej ;) A powinno być gdyż to był mój jeden z pierwszych zdobytych moltów. Pamiętam go miło, ale nie miałem wtedy zbyt dużego porównania.
Teraz mała zmiana w formie pisania, krótka ściąga:
Pochodzenie: Szkocja, Speyside
Rok założenia: 1824r. przez George Smith
Obecny właściciel (koncern): Pernod Ricard
Status destylarni: czynna
Moc alkoholu: 40%
Cena: od ok. 100zł do 130zł (rok 2021)
Forma wizualna pudełka jak i butelki Glenlivet wydaje się bardzo przyjazna, połączenie błękitnego koloru na pudełku z kremowym, złotym, delikatną czerwienią i czarnym kojarzy mi się też z lekkością whisky (to pewnie zasługa Singletona 12 Luscious Nectar). Na tyłach kartonu w ciekawy sposób przedstawiony jest bukiet smaków i aromatów.
Dziś mając humor na żarty, komisyjnie stwierdzam, że producent do kompletu powinien dać zestaw mazaków aby tę skale sobie przerysować pod siebie.
Przejdźmy do tego co poza wyglądem Glenlivet ma do zaoferowania:
Nos: W pierwszej kolejności daje się odczuć słodką owocowość, ciasteczkową mleczność, symboliczną dębową alkoholowość.
Smak: Tutaj kolejność nieco się zmienia, pierwsze leci przypomnienie iż degustujemy 40% alkohol, szybko to uczucie gaśnie, zostawiając po sobie mleczność, owocowość, słodycz
Finisz: Owocowy, lekko ciasteczkowy, minimalnie pieprzny, średnio długi
Podsumowując, jest to dobra pozycja dla osób, które chcą zacząć przygodę z whisky słodowymi oraz cenią bardziej wysoką pijalność i lekkość destylatów nad dużą złożonością lub dymnością. Zakupiona na początku kolekcjonowania nie powinna zrazić. Świetnie się nada do zrozumienia i spróbowania picia whisky bez coli lub lodu. Moim zdaniem obroniła się na ocenę co najmniej dobrą. I zachęca do sprawdzenia co zaproponują wersje Glenlivet dłużej leżakowane.
PS. Na koniec wspomnę iż strona https://www.theglenlivet.com/pl-PL powinna być wzorem dla innych marek whisky


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz