Dziś poprzez aplikacje Facebook, na której blog ma swojego fanpage, dostałem gratulacje za osiągnięcie 500 polubień. Osobiście wykorzystując swoje zdolności prognozowania spodziewałem się iż dopiero pod koniec jesieni (może przed świętami) uda mi się zainteresować swoją pasją aż tyle osób ;) No i zaśmieszkować mogę iż bez potomstwa otrzymałem swoje pierwsze 500+
Cieszę się także, że coraz większa rzesza ludzi aktywnie dochodzi do grupy, która stawia na jakość spożywanego alkoholu kosztem ilości zapisując się na degustację. Niezmiernie mi miło iż dzięki współpracy z Restauracją AMAI sushi & resto możemy prowadzić jedną z najbardziej ekskluzywnych i zarazem edukujących serii spotkań w naszym mieście, na które zapisywać się możecie zarówno za pośrednictwem profilu Pierwsza Butla, jak i osobiście, bądź telefonicznie poprzez stronę restauracji.
Dziś świętuję złotem a dokładniej Jack'iem Danielsem No. 27 GOLD. Pozycję wybrałem moim zdaniem ciekawą ponieważ:
-mogę zbadać wpływ podwójnego leżakowania w whisky zza oceanu.
-pracując zgodnie z kanonem pierwszej butli przetrę szlaki i sprawdzę czy warto wydać taką kwotę na alkohol ;)
-bazując na wyświetleniach dobrze się "czytają" wpisy porównujące standardowe wypusty z opcją premium.
Złoty Jack jest produkowany bardzo podobnie jak wersja Gentelman (jest podwójne filtrowana przez węgiel), lecz przed rozlaniem jeszcze jest poddawana finiszowaniu w beczce klonowej. Wizerunkowo jednak "Gold" stanowczo nawiązuje do słynnej No. 7, złota etykieta oraz pogrubione dno butelki dodaje majestatu, no i jak przystało na dobry alkohol butelka zamykana jest korkiem i sprzedawana w dedykowanej kartonowej "trumnie".
Nos: Bardzo łagodny, słodki aromat, typowy Jackowy przy porównaniu z wersją Gentelman bardziej intensywny, wyraźniej mniej alkoholowy
Jeszcze przed smakiem warto wspomnieć iż konsystencja w porównaniu do Gentelmana, jak i słynnej No.7 bardziej oleista
Smak: syrop klonowy, pieczone jabłka, wanilia, mocna, lecz nie nachalna dębowość, minimalna pieprzność alkoholowa. bukiet smaków jest spójny z poprzednimi wersjami aczkolwiek porcja jest wyraźnie przyjemniejsza w odbiorze, bardziej pijalna, milsza
Finisz: dość długi jak na "burbony*", kremowy, przyjemny
Podsumowując: Bywa tak, że jesteśmy zachwyceni wersją podstawową danej whisky i na jej podstawie budujemy całą "rodzinkę", czasami trafiają się skuchy, ale rozbudowując kolekcję Jack'ów każda pozycja wyżej poza ceną niesie za sobą także podniesioną jakość. Moim zdaniem opcja zapożyczona ze Szkocji (gdzie podwójne leżakowanie bądź inaczej zwane finiszowanie w innych beczkach niż z amerykańskiego dębu znamy od dawna) wypaliła wyśmienicie podkreślając to co Jack Daniels ma do zaoferowania przy jednoczesnym ułagodzeniu alkoholowości. Butelka jest warta swojej ceny jednak uważam iż jest do bardzo uroczystych toastów niż do codziennego "dramika".


